„Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe!
Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się!
Oto Wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata;
On sam przychodzi , by was zbawić.”
Iz 35, 3-4
Adwent to dla mnie historia o Bogu aż do granic możliwości zaangażowanym, i nawet w swojej miłości przekraczającym wszelkie bariery które ja sobie sam zbudowałem, i które często mnie blokują przed zjednoczeniem z kochającym Ojcem.
Ja, Pan, twój Bóg, ująłem twą prawicę, mówiąc Ci: <<Nie lękaj się, przychodzę Ci z pomocą>>. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam – mówi Pan – odkupicielem Twoim – Święty Izraela.
Iz 41, 14
Adwent to czas, kiedy w całej liturgii Bóg prawie bez przemocy powtarza: „Kocham Cię człowieku”. I wcale nie jest to cukierkowe prawienie sobie komplementów, ale stanięcie w prawdzie: o Nim, o mnie, o moim grzechu, ale przede wszystkim o Jego zbawieniu z którym przychodzi do mojego serca, do mojego życia.
Oto Pan Bóg przychodzi z mocą
i ramię Jego dzierży władzę.
Oto Jego nagroda z Nim idzie
i przed Nim Jego zapłata.Iz 40, 10
Adwent to realny czas wejścia Boga w historię świata, w moją i Twoją historię, także, a może przede wszystkim w to, co jest w niej ciemne i puste. On chce właśnie to wszystko rozświetlić blaskiem swojej obecności.
Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza (Iz 30, 20)
Adwent to dla mnie szansa na to, żeby jeszcze raz stanąć z otwartymi oczami, żeby jeszcze raz powstać, jeszcze raz odważyć się zatęsknić za Bogiem. Żeby jeszcze raz zrobić wszystko co tylko jestem w stanie, by stać się gotowym na Jego przyjście. A On przyjdzie.
Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska:
wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło.(Lb 24, 17)
Skomentuj