„Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa; On też tego dokona.” (1 Tes 5, 23-24)
Przyznam się szczerze, że nie należę do cierpliwych ludzi, nie lubię na coś czekać, a efekty swojej pracy chciałbym widzieć już od razu po jej zakończeniu albo najlepiej już w jej trakcie. Drugą z moich „podstawowych” wad jest to, że bardzo często nie potrafię, gdy coś jest dla mnie ważne, wypuścić tego ze swoich rąk, lubię mieć kontrolę nad każdym elementem mojego życia i każdą jego chwilą. Najczęściej skutkuje to po prostu frustracją i rozczarowaniami.
Dlaczego o tym akurat teraz? Bo cała Liturgia Słowa w Adwencie pokazuje mi zupełnie odwrotną rzeczywistość. Mówi mi, że efekt nie zależy od tego jak mocno zacisnę zęby czy też jak strasznie dużo pracy i wysiłku włożę w moje zmagania. Jest wręcz przeciwnie. Ten Adwent przyniesie owoc tylko wtedy, gdy odważę się wypuścić kilka rzeczy z kurczowego uścisku i dać sobie przywilej na czas oczekiwania. Nie na wyniki czy jakieś fajerwerki, ale na Osobę. Jezusa Chrystusa.
Wierzyć to nic innego jak w nocy świata dotknąć ręki Boga i tak w ciszy słuchać Słowa i dostrzec Miłość. – Benedykt XVI
Bardzo często dzień i światło docenia się poprzez doświadczenie nocy i ciemności, zdrowie przez chorobę, możliwość jedzenia dzięki poczuciu głodu etc. Myślę, że tak samo jest z naszym duchem. W Adwencie chodzi także o doświadczenie własnego braku, tego, że tak często Chrystus nie jest obecny w moim życiu, że czasem siedzę w swoich ciemnościach i po omacku próbuję znaleźć jakąś „sensowną drogę wyjścia”. I właśnie wtedy jest najlepszy czas żeby zatęsknić za Zbawicielem i zobaczyć całkiem na serio, że potrzebuję wybawienia. A takie spostrzeżenie to zdecydowanie jest odpowiedni moment żeby zacząć wołać z głębi duszy, całym sobą. A On przyjdzie.
(…) dzięki litości serdecznej naszego Boga,
z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce,
by światłem stać się dla tych,
co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki skierować na drogę pokoju»
Skomentuj